-Hermiona muszę ci coś powiedzieć!-Oświadczyła Ginny.
-W takim razie słucham cię.
-Ja...ja jestem w ciąży.
-Nie wiem co powiedzieć.-Powiedziała ze zdziwioną miną ale zarazem pięknym uśmiechem.-To naprawdę świetnie, to co odwiedziny w norze?
-Z pewnością. Tylko, że...teraz co będzie z Hogwartem i z Quidditchem?
-Sama przecież mówiłaś, że nauka nie jest najważniejsza, mając dziecko nie będziesz już miała czasu na prace, naukę, ty i Harry też nie będziecie mieć już dla siebie czasu. No ale cóż, grunt to być szczęśliwą rodziną. Na pewno się wszyscy ucieszą musimy koniecznie wracać do Nory!-Powiedziała roześmiana Hermiona.
-Hermiona, uspokój się!-Powiedziała ze śmiechem.
-Naprawdę jest co świętować, Harry się na pewno ucieszy...a ja będę ciotką!
-No...a Ron wujem.
-Powiem ci, że wcale się tego nie spodziewałam!
-Tak...ja też nie.
-Och, nie martw się Ginny teraz wszyscy będą ci pomagać. Ciekawe czy to będzie chłopiec czy dziewczynka...
-Na razie nie wiadomo.
-Ginny wyglądasz jakbyś miała żałobę, nie cieszysz się?
-Trochę się boję zresztą, inaczej to sobie wyobrażałam, szkoda mi opuszczać szkołę, rzucać pracę, nie myślałam, że będę miała dzieci...
-Tak wcześnie?-Wpadła jej w słowo Hermiona.-Ja i Ron też długo zastanawialiśmy się nad przygarnięciem Teda, ale naprawdę kiedy już przyjdzie na świat wszystkie problemy znikną. A poza tym nie martw się, bo potem nie będzie ci się nudzić...jest wiele obowiązków chodzić na spacery, przewijać, karmić, układać do snu...No i małe dzieci są naprawdę urocze.
-Masz racje poza tym, zawsze jakiś pretekst, żeby zobaczyć Harry'ego i resztę rodziny.
-Jestem pewna, że będziecie świetnymi rodzicami.
-Dzięki, no to w drogę.
-Ginny! Ginny!
Po chwili obudziła się widząc nad sobą Hermionę.
-Przepraszam, że cię budzę, ale zauważyłam, że wskazówka na twoim zegarze jest już prawie na ,,śniadanie" więc...
-Dzięki, że mnie obudziłaś.
-Spałaś jak zabita.-Powiedziała Mallory susząc włosy różdżką jakby to była suszarka.-To ja już schodzę do Wielkiej Sali narazie.-Pożegnała się.
-Też już pójdę.-Oświadczyła Jackie i poszła za nią.
Ginny tylko się przebrała, wrzuciła swoje książki do plecaka i razem z Hermioną zeszły na śniadanie.
-Chyba serio byłaś wczoraj bardzo zmęczona, bo zasnęłaś od razu a ja jakoś nie umiałam i jeszcze rozmawiałyśmy z dziewczynami, znaczy Mallory jeszcze pisała wypracowanie, nie wiem jak można żyć tak ,,na ostatnią chwilę".-Zagadnęła Hermiona.
-Widzisz, Mallory już jest chyba przyzwyczajona do takiego pędu, pamiętam jak mi opowiadała przez jakie szkoły przeszła...Wiesz, że chcieli ją wcisnąć do Durmstrangu?
-Co!? Przecież Durmstrang to szkoła wyłącznie dla...
-Tak, wiem.
-Coś mi się wydaje, że to co mówi Mallory nie jest prawdą.
-Daj spokój Hermiona, to jest możliwe jeśli pogrzebałabyś trochę w historii to znalazłabyś kilka takich przypadków. Ja sama się na początku trochę zdziwiłam, no i z ciekawości sprawdziłam.
-Rzeczywiście ciekawe...O spójrz Proroki!-Powiedziała, gdy nad nimi śmignęło stado sów.
-Hmm...co nowego.-Otworzyła jeden z listów. To z ministerstwa, znowu jakieś przewinienia. Znowu będę musiała zarzucić Harry'ego papierami...O, a to pewnie odpowiedź od Rona!
-Skąd nagle dla mnie tyle listów. I jeszcze jakaś paczka.
-Dostałam taką samą paczkę.-Powiedziała Hermiona i wyciągnęła spod stołu pudełko zapakowane w szary papier z jej imieniem i nazwiskiem.
-Od Harry'ego.-Dodała Ginny, gdy rozerwała papier. To jest lustro. Tylko po co mi ono?
-Jak myślisz do czego może służyć lustro? Tyle, że magiczne lustro od Harry'rgo Pottera.
-Lustra dwukierunkowe!-Przypomniała sobie.
-Właśnie tak.
-Ale skąd wiesz?
-Sama zobaczysz, Harry chyba odpowie na twój list, a jeśli nie, to sam napisze.
-No dobrze. Ale na razie chyba nie mam czasu, bo idę na wywiad.
-A ja do ministerstwa, muszę się jeszcze przebrać.-Stwierdziła oglądając swoje ubranie. Po chwili Hermiona zabrała się za dokończenie śniadania a Ginny wzięła do ręki proroka.
-Rachel! Przecież ona chodzi do naszej szkoły! I też zdaje teraz owutemy! Pamiętasz ta ślizgonka!
-No tak, trudno byłoby o niej zapomnieć.-Powiedziała wzięła łyk kawy.-No więc...co z nią?
-Jest genialna. Jest w fazie testów ulepszonego eliksiru tojadowego i nowych zastosowań soku z Tykwobulw.-Hermiona, gdy to usłyszała omal się nie zakrztusiła.
-Że co!?
-No mówię ci, jest na pierwszej stronie.-Powiedziała i wskazała stronę główną. Ma już mnóstwo propozycji pracy od różnych alchemików, coś mi się wydaje, że czeka ją sukces.
-Z jej ocen jakoś nie wynika żaden ,,sukces"!
-O co ci znowu chodzi?
-O to, że ta dziewczyna to parszywa złodziejka!-Powiedziała zdenerwowanym, ale jednak ściszonym głosem. Masz jeszcze chwilę Ginny?
-Tak.
-To chodźmy muszę ci o czymś powiedzieć.-Obydwie wstały i poszły do wieży gryffindoru. W dormitorium akurat nikogo nie było, bo wszystkie dziewczyny poszły już na zajęcia.
-Wiem, że to zabrzmi absurdalnie, ale myślę, że ty mi uwierzysz. Pamiętasz jak wczoraj szukałam tej czarnej torby, takiej jakby teczki ze skóry?
-Tak i co, znalazła się?
-Właśnie w tym problem, że nie. Miałam wczoraj bardzo dużo rzeczy na głowie i nie wiem jak to się stało, że straciłam ją z oczu...-Mówiąc to była już bliska płaczu.
-Nie martw się Hermiona, nie płacz...Musisz mi powiedzieć jak to konkretnie było, inaczej nie jestem w stanie ci pomóc. Co było w tej teczce?
-Tam były właśnie te moje projekty, to było bardzo ważne, wszystko tam zapisywałam, te obserwacje kosztowały mnie wiele miesięcy, poza tym to była szansa na lepszą przyszłość! Bez tych zapisków nie jestem w stanie przeprowadzać tego projektu.
-Dobrze więc w sumie ktoś wykradł ci twoje dokumenty kiedy byłaś w bibliotece, już wiemy, że to musiała być Rachel i teraz rozgłasza wszędzie, że to jej.
-Nie wiem...co mam...z tym zrobić Ginny!-Powiedziała ocierając oczy od łez.
-Może wykradniemy te dokumenty z powrotem chociaż....to się nie uda.
-No właśnie! Ona na pewno ma już jakieś kopie!-Jej smutek zaczął przeradzać się w nienawiść i szał.
-Może zgłoś to do ministerstwa, bo same chyba na razie i tak nic nie zrobimy.
-Tylko, że kto mi w to uwierzy!? Nie mam żadnych dowodów!
-Rzeczywiście, ta sytuacja jest chyba bez wyjścia, niestety chyba pozostało nam tylko czekać.
-Czekać! CZEKAĆ! To jest właśnie twoja rada kiedy twojej najlepszej przyjaciółce, wredna ślizgonka ukradła ważne notatki!
-Przykro mi Hermiona, ale naprawdę nie mogę nic więcej dla ciebie zrobić.
-No tak masz racje, przepraszam. Jesteś wolna w czasie obiadu?
-Tak.
-Ja też więc spotkamy się w Wielkiej Sali.
-Dobra, ja już pójdę, bo zaraz się spóźnię, nie przejmuj się, pomyślimy nad tym.-Pocieszyła ją i wyszła.
Po kilku godzinach Ginny siedziała już w Wielkiej Sali przy stole gryffindoru.
-A Hermiony nie ma?-Zapytała Martha.
-Chyba powinna zaraz być.
-Właśnie co z Hermioną, bo wczoraj była jakaś taka zdenerwowana i chyba czegoś szukała.-Dodała Mallory.
-Długa historia...-Powiedziała Ginny.
-Widziałaś to Mallory?!-Siadła obok nich przy stole i wskazała jej artykuł w ,,Czarownicy".
-Wolę Żonglera.-Stwierdziła.
-Nie o to mi chodzi...Spójrz na nagłówek.
-To są jakieś żarty!?-Powiedziała po chwili, a Jackie pokręciła przecząco głową.
-I właśnie o to chodzi z Hermioną....
-O co chodzi?-Powiedziała Hermiona.
-No nieważne.
-Nie wierzę, że wymyśliła taki skomplikowany skład.-Powiedziała Mallory wyraźnie tego pewna.
-Też tak myślę, przecież ona nawet zwykłego eliksiru tojadowego nie potrafi prawidłowo uważyć, a co dopiero wymyślić jakiś ulepszony skład!
-Macie racje to nie jest jej wynalazek.-Oświadczyła Hermiona i wszystkie spojrzały się na nią.
-No więc...-Zaczęła Jackie, ale Hermiona nie pozwoliła jej dokończyć.
-Opowiem wam w dormitorium.-Ucięła, bo zauważyła, że kilka dodatkowych osób nachyliło uszu.
-No dobrze.
Kiedy po obiedzie wszystkie dotarły już do wieży gryffindoru, gdzie mogły mieć pewność, że nikt ich nie podsłuchuje Hermiona zaczęła im wszystko tłumaczyć, a one zadawały jej mnóstwo pytań. Hermiona jednak sądziła, że kiedy im o tym powie to zwyczajnie ją wyśmieją, natomiast one uwierzyły jej bez zbędnego przekonywania i innych argumentów.
-Czyli...wierzycie mi?
-Ja ci wierzę.
-Ja też.-Powiedziały chórem.
-Myślałam, że będziecie sobie ze mnie kpiły.
-No coś ty! Nie od dziś mieszkamy w jednym dormitorium, poza tym...
-...Mallory ma naprawdę zwierzęcy instynkt, który pozwala jej szybko poznawać ludzi.-Zaśmiała się Jackie.
-Właściwie to tak.-Przyznała blondynka.-Ale chodziło mi o to, że ty naprawdę jesteś osobą o wybitnej inteligencji i to rzeczywiście do ciebie podobne, zresztą jesteśmy przyjaciółkami, a przyjaciele sobie ufają.-Po tych słowach Ginny stwierdziła, że ta mała bariera pomiędzy Hermioną a Mallory została już chyba przełamana. Hermiona była osobą rozsądną, a Mallory szaloną i z zupełnie innym podejściem niż Hermiona, może dlatego własnie wcześniej zachowywały do siebie dystans.
-Dziękuję wam.
-Nie ma sprawy.-Powiedziała Jackie.
-A więc pora, żeby skopać komuś tyłek. Już mi się podoba...-Zażartowała Mallory.
-Taaa...akurat w to, że Mallory to specjalista w zemstach to prawda.
-To co robimy?-Zapytała Ginny.
-No więc tak,przemyślmy wszystkie opcje. Nie możemy tego nigdzie zgłosić, bo właściwie nie mamy dowodów, póki co nie mamy jak ich wykraść, zresztą Rachel może być na to przygotowana, a więc jedyne co nam pozostaje to czekać w jak najkreatywniejszy sposób.
-Boję się co to znaczy...-Zaśmiała się Hermiona.
-W języku Mallory to będzie tak długie męczenie i manipulacja Rachel aż sama się przyzna.-Objaśniła Martha.
-Ja się ciebie boję.-Powiedziała Hermiona.-Ale muszę przyznać, że to dosyć dobra strategia...
-A właściwie mogłybyśmy też wysłać kogoś komu Rachel ufa, porozmawiać z nią o tym, nagrać ja, a później ujawnić to i sama by sobie przeczyła, gdyby się później przy mediach do tego nie przyznała.
-Ty to masz łeb Mallory.-Przyznała Nickole.
-To jak Hermiona?
-Ja myślę, że to dobry pomysł.-Rzekła Ginny.
-No nie wiem...pomysł dobry, ale czy uda nam się to zrealizować...-Wahała się Hermiona.
-W czym jest problem?
-Skąd weźmiemy poufaną osobę Rachel?
-Jestem pewna, że żadna z nich nie obrazi się jak dostanie zadanie specjalne opłacone galeonami.
-Też tak myślę, ślizgoni są mega fałszywi.-Stwierdziła Nickole.
-Ale właściwie twój projekt był niedokończony prawda Hermiona?
-Tak.
-To świetnie. Spójrz wystarczy, że poczekamy i problem rozwiąże się sam.
-Nie rozumiem.-Powiedziała Hermiona.
-Myślisz, że dlaczego odmówiła wywiadu? Jest zwyczajnie za głupia, żeby zrozumieć o co w tym chodzi i chyba nie pomyślała, że to może być dla niej zbyt skomplikowane. Ona zwyczajnie nie ma pojęcia co to znaczy więc na pewno nie uda jej się tego dokończyć, nawet nie umie wytłumaczyć i ustalić tego co już ty zrobiłaś. Ja nie wierzę, że media nie będą jej w tej sprawie męczyć skoro to taki gorący temat.
-Już wiem o co chodzi. Ale przecież, w zasadzie tam jest wszystko podane i opisane więc skąd pewność, że ona nie wie o co chodzi.
-Znam Rachel i gdyby to rozumiała chętnie poszłaby na ten wywiad i miałaby już miliony. Zresztą nie ufasz mi? Osobie, która całą trzecią klasę za karę na wszystkich przedmiotach musiała siedzieć z Rachel?
-Jak myślicie ile to czekanie potrwa?-Zapytała Hermiona.
-Wydaje mi się, że nie więcej niż miesiąc.-Powiedziała Mallory.
-Też tak myślę.-Przytaknęła Jackie.
-Znając redakcje i cała resztę to pewnie tak.-Stwierdziła Ginny.
-A przy okazji nie uważasz, że jej ośmieszenie się gdzieś w gazecie czy w radiu nie byłoby dla niej dobrą nauczką. Chociaż....i tak pewnie odsiedzi swoje, ciekawe co na to powiedzą jej rodzice jak ich miss pójdzie do więzienia. Poza tym pracujesz w departamencie prawa więc sama doskonale znasz te wszystkie procedury.
-Masz rację Mallory ona sama się pogrąży, zaczekam i zobaczymy co z tego wyniknie.
-Cokolwiek by się nie stało zawsze możesz być pewna, że jesteśmy z tobą Hermiona...
W czasie bitwy o Hogwart dzieją się straszne rzeczy młody Harry Potter będzie musiał spełnić swoją przepowiednię, jednak, gdy bitwa dobiegnie końca jego życie nadal nie będzie takie spokojne mimo tego zwróci uwagę na to, czego wcześniej nie zauważył...Jak bardzo będzie starał się chronić osobę, na której tak bardzo mu zależy? Czy jego odwaga, która pozwoliła mu walczyć z Lordem Voldemortem okaże się zgubna w wyznaniu swoich uczuć? O tym wszystkim w postach hinnylosy.blogspot.com
Zapraszam na magiczny konkurs, w którym do wygrania są wspaniałości ze świata Harry'ego Pottera :)
OdpowiedzUsuńwww.the-books-in-the-rye.blogspot.com