Harry niestety, musiał już iść do ministerstwa, więc ubrał się i deportował się do ministerstwa. Ginny po jakimś czasie też wstała, ubrała się i zrobiła śniadanie. W domu bardzo jej się nudził dlatego często przeglądała albumy i sprzątał. W tym dniu było tak samo ale wszystkie zdjęcia z albumów znała już na pamięć. Więc tym razem odkurzała półkę z książkami aż jedna z nich spadła za regał i Ginny przesunęła go jednym ruchem różki i wyciągnęła książkę. Okazało się, że był to jej stary pamiętnik w, którym często opisywała swoje uczucia i marzenia. Otworzyła go i zaczęła czytać.
5 września 1991
Kilka dni temu cała nasza rodzina musiała się rozstać. Chłopcy wyjechali do szkoły, tata miał jakiś wyjazd z pracy i w domu zostałyśmy tylko ja i mama. Zobaczę się z nimi dopiero na święta ale to jeszcze bardzo długo...Jestem ciekawa czy ten chłopiec to na prawdę był Harry Potter chciałabym go poznać. Będę musiała w listach zapytać o to Rona może wie coś o nim. Mam nadzieję, że szybko wrócą, bo bez nich jest trochę smutno...
To było nawet ciekawe zaczęła czytać następne strony.
31 października 1992
Już jutro jadę do hogwartu nie mogę się doczekać! I dwa miesiące temu przyjechał do nas Harry Potter jest zupełnie w porządku ale zawsze muszę się przy nim wygłupić, ostatnio gdy go zobaczyłam to upuściłam wszystkie książki, które miałam w rękach pomógł mi je zbierać ale to było niezręczne. Co się ze mną dzieje!? I poznałam. Przecierz go lubię, a czuję, że muszę od niego uciekać, bo zaraz coś głupiego zrobię.Nie wiem co z tym zrobić...
Zaczęła się śmiać. Czy ona na prawdę była kiedyś taka głupia? Dobrze pamięta jak zbierała z nim te książki i...spojrzeli sobie w oczy nigdy tego nie zapomni. Czytała dalej.
1 września 1992
Ale się cieszę jestem w gryffindorze tak samo jak moi bracia i Harry. Przez to, że musiałam usiąść obok Harry'ego prawie nic nie zjadłam i musiałam udawać, że spadł mi widelec. W ogóle raczej starałam się rozmawiać z Hermioną może powinnam jej o tym powiedzieć zna lepiej Harry'ego może wie jak mi pomóc?
Nagle przestała czytać, bo usłyszała, że ktoś wszedł do środka i gwałtownie wyciągnęła różdżkę.
-Spokojnie Ginny to tylko ja chciałam ci zrobić niespodziankę i przyszłam z Teddy'm. - Mam nadzieję, że nie przeszkadzam?
-Och nie, no co ty pewnie, że nie. A jak tam ma się mój chrześniak?
-Świetnie zaczyna chodzić i ma jednego ząbka.
-Słodki z niego maluszek.
-No teraz śpi, ale pewnie niedługo się obudzi na jedzenie. A jak się czujesz w porządku?
-No tak w porządku, a co u Rona?
-Pracuje u Gringotta rzeczywiście się na tym zna w tej kwestii nawet ja tyle nie wiem.
-To musi być w tym naprawdę dobry myślałam, że sobie nie poradzi, no wiesz to trudny zawód.
-Szkoda tylko, że nie ma czasu zajmować się Teddy'm...czasem zastanawiam się czy nie jesteśmy za młodzi, żeby zajmować się dzieckiem mamy dopiero 20 lat.
Tak, ale Teddy jest z wami szczęśliwy jesteście dobrymi rodzicami. Powiedziała i przytuliła Hermionę.
-Dziękuję Ginny.-Szepnęła.
-Nie masz za co, przyjaźnimy się.
-Zawsze mnie pocieszasz, jesteś świetną przyjaciółką.
-Chcesz może kawy albo herbaty?
-Tak, dziękuje herbaty. Czasem wydaje mi się jakbyś to ty była starsza i bardziej doświadczona Ginny.
-Ale tak nie jest i nie wiem dlaczego tak myślisz.
-Po prostu jesteś dla mnie jak siostra zawsze mnie pocieszasz i mówisz coś mądrego, a czasem się złościsz, ale słusznie.
-No co ty, to ty zawsze mówisz coś mądrego.-Uśmiechnęła się do niej i podała jej kubek herbaty.-Ja jak mam jakieś problemy to zawsze najpierw idę do ciebie i Harry'ego, a tak w ogóle to pokarzę ci co znalazłam.-Wszedła po schodach na górę, chwyciła pamiętnik, zbiegła na dół i podała go Hermionie.
-Co to jest?
-Mój pamiętnik czytaj.
-Przeczytała szybko kilka stron i zamknęła go uśmiechając się.- To naprawdę twój pamiętnik?
-Tak wiem, że to głupie i śmieszne.
No właśnie nie, to jest wspaniałe!-Nie wiedziałam, że to było już wcześniej...
-No wiesz chyba nie do końca, bo w zasadzie to na początku chciałam, żeby był tylko moim przyjacielem...
...A został twoim mężem.-Dokończyła z uśmiechem.
-No, masz rację.
Nagle dziecko zaczęło płakać i Hermiona wstała i wzięła go na ręce. Ciii już cichutko. Wzięła butelkę mleka i malec się uspokoił.
-No i widzisz, masz podejście do dzieci.
-Po prostu był głodny.
-Ale uspokoił się od razu jak wzięłaś go na ręce i usłyszał twój głos.
-Chyba będziemy się już zbierać, muszę jeszcze iść na zakupy.
-Zobaczymy się wieczorem u mamy pa.
Ubrała ciepło dziecko i deportowała się do domu.
Ginny skończyła sprzątać i zjadła obiad. Chyba powinna dowiedzieć się co z Draconem w końcu uratował Harry'emu życie, a niewiadomo czy sam nie umrze.
Ubrała ciepło podróżny płaszcz i deportowała się do szpitala. Wjechała windą na pierwsze piętro i czekała na korytarzu na lekarza.
-Przepraszam co z Draconem?
-Czy jest pani kimś z rodziny?
-Nie, ale...on uratował mojemu mężowi życie! Bardzo proszę...
-No dobrze jego stan nie zagraża już życiu ale możliwe, że wybudzi się dopiero za parę miesięcy.
-Dobrze dziękuje panu. Po czym wyciągnęła z torebki pióro i pergamin i napisała list do Harry'ego
Harry udało mi się dowiedzieć, że z Draconem jest już lepiej,
a przynajmniej jego stan nie zagraża życiu ale wciąż nie wiedzą kiedy dokładnie się obudzi wracaj szybko będę u mamy.
Kocham cię Ginny
**************
Robiło się już późno Harry był już po kilku przesłuchaniach przynajmniej dowiedzieli się kilku rzeczy i już niedługo kilku z nich na pewno będzie skazana na pocałunek dementorów.
Wciąż rozmyślał o tym liście od Ginny ulżyło mu gdy dowiedział się, że Draco jednak żyje ale i tak nigdy nie będzie jak miał mu się za to odwdzięczyć. Wziął swoje rzeczy zamknął biuro i deportował się do Nory.
-Harry już jesteś zjedz coś, na pewno jesteś zmęczony.
-Gdzie jest Ginny?
-Jest na górze w swoim pokoju.
Harry zjadł trochę zupy, bo nie umiał odpędzić się od pani Weasley i poszedł na górę.
Siedziała na łóżku odwrócona do niego plecami i rozmawiała z Hermioną.
-Harry już jesteś, tak szybko?!
-Tak, tym razem jestem wcześniej...
-To ja nie będę wam przeszkadzać.-Powiedziała i odeszła.
-Auu Hermiona! Jęknął Ron.
-No co, trzeba było nie podsłuchiwać.-Wracajmy już do domu.
-Harry myślisz, że Draco naprawdę będzie żył? Lekarze mogą się przecież mylić, a jego stan i tak jest ponoć nie najlepszy...
-Nie martw się jest pod dobrą opieką, na pewno niedługo się wybudzi.-Powiedział i objął ją ramieniem.
-W szkole zawsze był nieprzyjemny i nie myślałam, że kiedyś postawi się ojcu i uratuje komuś życie, szczególnie tobie...
-Też bym się tego po nim nie spodziewał, zdecydowanie udowodnił, że przeszedł na naszą stronę.
-Wracajmy już do domu muszę ci coś pokazać...
Ubrali się i deportowali się do domu.
-Accio pamiętnik!-Zobacz co znalazłam przeczytaj, a ja zrobię kolację.
Po paru minutach skończył czytać, a Ginny usiadła obok niego z kolacją. Pamiętasz, gdy upuściłam książki.
-No w zasadzie to nie upuściłaś ich, dosłownie wyleciały ci z rąk.
-No tak, masz racje.
-Teraz już wiem dlaczego cały czas ,,spadały" ci widelce.-Powiedział ze śmiechem.-Pamiętam to wszystko doskonale i niestety, to jak mieszkałem u Dursley'ów, a jak pytałem Hermionę co ci jest, to mówiła, że przejmujesz się ocenami...
-No tak, to rzeczywiście wiarygodna wymówka w stylu Hermiony.
-W tym dniu gdy Hagrid mnie zabrał to było dla mnie bardzo dziwne, bo nie myślałem, że czarodzieje na prawdę istnieją...A teraz jestem mężem, ojcem chrzestnym mam wielu przyjaciół.-Tak naprawdę to nigdy nie byłem szczęśliwszy i cieszę się, że cię mam. Objął ją i pocałował ją w czubek głowy
-Ja też jestem szczęśliwa, spełniły się wszystkie moje marzenia...
W czasie bitwy o Hogwart dzieją się straszne rzeczy młody Harry Potter będzie musiał spełnić swoją przepowiednię, jednak, gdy bitwa dobiegnie końca jego życie nadal nie będzie takie spokojne mimo tego zwróci uwagę na to, czego wcześniej nie zauważył...Jak bardzo będzie starał się chronić osobę, na której tak bardzo mu zależy? Czy jego odwaga, która pozwoliła mu walczyć z Lordem Voldemortem okaże się zgubna w wyznaniu swoich uczuć? O tym wszystkim w postach hinnylosy.blogspot.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz